czwartek, 28 lutego 2013

Makaron domowy i szybki przepis na fettuccine z boczkiem i pomidorami

  Każdy pamięta smak rosołu z domowym makaronem robionym w domu przez mamę lub babcię. Ten smak to klasa sama w sobie, nie do podrobienia, żadna krajanka, czy sklepowy kluch go nie zastąpi. Sam makaron robi się prosto z maki i jaj. Niekiedy dodaje się do niego odrobiny wody lub oleju. Ja zrobiłem tak, sprawdźcie.

Makaron Domowy
  • 500g mąki pszennej
  • 4 duże jaja kurze najlepiej wiejskie
  • łyżeczka soli

  400g mąki przesiewamy na blat, w środku mąki robimy dołek i wbijamy do niego jaja. Za pomocą widelca bełtamy jajka, coraz bardziej mieszając je z mąką. Gdy wszystko się połączy wyrabiamy ręcznie, jak za rzadkie podsypujemy mąką. Wyrabiamy do gładkiej elastycznej konsystencji (dość długo). Ciasto przykrywamy i odstawiamy by odpoczęło na 10-20 minut. Gotową masę dzielimy na mniejsze kawałki, będzie nam łatwiej wałkować. Blat posypujemy mąką i wałkujemy ciasto cieniutko, na w miarę równy prostokąt. Wałkujemy z obu stron, ciasto powinno być bardzo cienkie (chyba że lubicie grubsze). Gotowe ciasto posypujemy mąką i zwijamy, następnie kroimy. Jak na rosół to cienkie paski jak na fettuccine, tagliatelle to grubsze (ok 0,5 cm) jak na pappardelle jeszcze grubiej (2cm). gotujemy go we wrzącej osolonej wodzie z dodatkiem oliwy. Czas gotowania jest dość krótki i zależy od grubości makaronu, od momentu wypłynięcia około 2-3 minut. Z tego ciasta można wycinać różne wzory, doskonale nadaje się na lasagne. 

Fettuccine z boczkiem i pomidorami
 
Dla 3-4 osób
  • Domowy makaron fettuccine jak wyżej około 500g
  • Chudy wędzony boczek (nie parzony)  około150-200g
  • Jedna średnia cebula
  • Łyżeczka posiekanej papryczki chili
  • Ząbek czosnku
  • 10-12 pomidorków koktajlowych
  • Dwie łyżki dobrego koncentratu pomidorowego
  • Łyżka oliwy
  • Sól, pieprz 


  Boczek kroimy w nieduża kostkę, cebulę też. przesmażamy boczek na oliwie. Gdy się przyrumieni dajemy cebulę, czosnek i chili, Chwilę smażymy i dodajemy pomidorki koktajlowe przekrojone na pól lub ćwiartki. Następnie koncentrat pomidorowy i około ćwierć szklanki wody. Delikatnie solimy (boczek jest dość słony) i pieprzymy. Dodajemy nasz ugotowany makaron, mieszamy i gotowe. Można posypać tartym serem na przykład parmezanem i pietruszką lub tymiankiem. Nasze fettuccine all'Amatriciana zrobione, smak domowego makaronu, mniam, nie zapomniany.

  W podobny sposób przyrządzicie każdy makaron penne, spaghetti, farfalle... Smacznego.  

poniedziałek, 25 lutego 2013

Carbonara Kowalskiego

  Znowu kluchy - w domu lubimy je bardzo. Carbonarę lubią chyba wszyscy, ta popularna pasta często gości w polskich domach. Kojarzymy ją ze śmietaną i boczkiem lub szynką, lecz ta oryginalna to głównie jajka rozkłócone z tłuszczem (oliwą, masłem, lub śmietaną) serem pecorino lub parmezanem i sporą ilością świeżo mielonego czarnego pieprzu polane na gorący dopiero co odcedzony makaron i okraszona pancettą lub wędzonym boczkiem. Śmietana to raczej pomysł z poza Włoch choć pewnie chętnie się tam pojawia. Pochodzenie tego pysznego dania przypisuje się Rzymowi, a nazwa, z tą już nie jest tak prosto, jedni mówią, że było to danie węglarzy (po włosku Carbonari) inni że danie górników, którzy potrzebowali szybkiego kalorycznego posiłku po ciężkiej pracy. Nie jest to istotne, ważne że jest smaczne proste i bardzo pożywne. Spróbujcie mojej wersji z makaronem penne, cebulą, chilli i odrobiną czosnku.

Carbonara Kowalskiego

Dla 3-4 osób:
  • Makaron penne 400-500g
  • Śmietanka 30% 200ml
  • 100g startego parmezanu lub pecorino romano
  •  Dwa żółtka
  • Jedno całe jajko
  • Boczek wędzony 150g
  • Średnia cebula
  • Ząbek czosnku 
  • Odrobina chilli
  • Sól, pieprz i szczypta tartej gałki muszkatołowej


  Gotujemy makaron w osolonej wodzie al dente (lekko twardy). W czasie gdy woda i makaron się gotują kroimy boczek i cebulę w kostkę,  siekamy czosnek. Boczek rumienimy i wytapiamy tłuszcz, dodajemy cebulkę, czosnek i chilli, krótko smażymy. Mieszamy: jaja, żółtka, śmietankę, świeżo mielony czarny pieprz, szczyptę soli, gałkę i parmezan. Gdy penne jest ugotowane cedzimy go i szybko mieszamy z naszym sosem jajecznym uzyskujemy gładki, aksamitny sos (temperatura świeżo ugotowanego makaronu zetnie jajka i sos zgęstnieje).  Szybko serwujemy okraszone boczkiem i cebulką, jak lubicie można posypać siekaną pietruszką i parmezanem wszystko zależy od Was. Jak nie chcecie to nie dawajcie chilli ja lubię lekko pikantne dania, a Wy??


czwartek, 21 lutego 2013

Grillowana wołowina na warzywnym puree z rukolą, pomidorkami i kaparami

  Wołowina - dla mnie bomba, uwielbiam soczyste steki lub duszoną mięciutką w gulaszach czy bitkach. Kolejna odsłona steków tym razem marynowanych i z warzywnym puree. O stekach można przeczytać tutaj(Kliknij) nic się w tej materii nie zmieniło. Warzywne puree to dobra alternatywa dla ziemniaków, a rukolę uwielbiam zawsze i pod każdą postacią. Do roboty!!!


Grillowana wołowina na warzywnym puree z rukolą, pomidorkami i kaparami



Dla 2-4 osób
  • Dwa steki 0,5 kg (Rostbef, ja kupiłem w niemieckim dyskoncie)
  • Dwie marchewki
  • Jeden średni seler
  • Jedna pietruszka
  • Duża garść lub dwie rukoli
  • Kilka pomidorków cherry
  • Kilka sztuk dużych kaparów
  • Trochę parmezanu do posypania
  • Sos sojowy 3 łyżki
  • Świeżo grubo mielony pieprz czarny
  • Dwie łyżki masła
  • Olej roślinny (ja użyłem słonecznikowego) 100ml
  • Sól, pieprz do smaku

  Wołowinę myjemy, suszymy i dokładnie przyprawiamy z obu stron świeżo zmielonym pieprzem.Polewamy ja sosem sojowym (dokładnie całe steki, jak chcecie można dodać siekaną papryczkę chilli) i odstawiamy na 10-15 minut, później zalewamy olejem i odstawiamy do lodówki na minimum pół godziny. 
  W tym czasie obieramy warzywa, kroimy je na kawałki podobnej wielkości i gotujemy w gorącej osolonej wodzie z dodatkiem łyżki masła, bez przykrywki, do miękkości. Odcedzamy, dokładamy łyżkę masła, odrobinę pieprzu i blendujemy lub tłuczemy na jednolitą masę i puree z warzyw gotowe.
  Wołowinę przed grillowaniem wyjmujemy z lodówki by miała temperaturą pokojową (równiej się smaży). Steki lekko otrząsamy z tłuszczu i grillujemy na rozgrzanej patelni grillowej jak macie tyle szczęścia to na grillu. Tak około 3-4 minut na stronę zależy od grubości mięsa (Jak smażyć steki i grillować można znaleźć tutaj).  Odkładamy by odpoczęło na jakieś 3-4 minuty i kroimy w równe paski. 
  Pomidorki kroimy wedle uznania na pół lub w ćwiartki, rukolę myjemy suszymy (odrobina soku z cytryny i kilka kropel oliwy z oliwek nadadzą jej fajnego charakteru). 
  Sos zrobiłem z soków, które wypłynęły z mięsa gdy odpoczywało i dwóch łyżek marynaty(jak najmniej oleju) z odrobiną wody, wszystko zagotowałem, dokładnie wymieszałem i zredukowałem.
  
Na talerzu nakładamy puree, na to układamy paski naszej wołowiny, delikatnie prószymy struganym parmezanem, polewamy sosem wedle uznania,  gdzieś obok nakładamy rukolę, pomidorki i kapar.

 Smacznego


  Do grillowanej wołowiny świetnie pasują pomidorki na ciepło, wystarczy kiść pomidorków z grillować lub przesmażyć na odrobinie oliwy, szczypta soli i wspaniały dodatek gotowy. Jak nie lubicie warzywnego puree to dajcie ziemniaczane przepis znajdziecie tutaj (kliknij)

niedziela, 17 lutego 2013

Kanapka z kiełbasą wieprzową, mozzarellą, suszonymi pomidorami i rukolą

  Czasem uwielbiam dobrą kanapkę na gorąco, kiedy nie ma czasu na gotowanie. Dziś po zakupach mam sporo sympatycznych rzeczy do jedzenia. Może się wydawać, że produkty jakieś niedostępne i w ogóle kanapka na bogato, co mi tam raz się żyje, a zakupy robiłem dyskontach chyba wszystkim dobrze znanych. Pomidorki suszone miałem w lodówce , rukolę cenie za jej lekko orzechowy smak i kupuje ją często, mozzarella miała być w sałatce ale. Więc dziś kanapki na ciepło i obiad z głowy.



Super kanapka z kiełbasą wieprzową, mozzarellą, suszonymi pomidorami i rukolą.




Dla dwojga:
  • Dwie bagietki korzenne (mogą być duże ciabaty)
  • Kiełbasa wieprzowa Espetec fuet (może być dobre salami milano lub szynka parmeńska)
  • 4-5 pomidorów suszonych
  • Jedna kulka sera mozzarella 
  • Duża garść rukoli 
  • Jeden pomidor
  • Ząbek czosnku
  • Trochę masła do smarowania




  Bagietki kroimy na pół, delikatnie smarujemy masłem, układamy plasterki kiełbasy, na to plastry mozzarelli (ja mam prawie zawsze jakieś świeże zioła w domu więc dodałem kilka listków bazylii) i pokrojone suszone pomidory. Drugą część naszej kanapki posypujemy połową wyciśniętego ząbka czosnku. Zapiekamy w opiekaczu/piekarniku do chwili gdy lekko się nie przyrumieni i ser się rozpuści. Wyjmujemy, dodajemy rukolę i kilka cienkich plasterków świeżych pomidorów. Gotowe jak macie trochę jakiegoś parmezanu lub grana padano możecie zetrzeć i dodać do środka. Naprawdę kanapka jest rewelacyjna i syta.

 

środa, 13 lutego 2013

Tarta z truskawkami i kremem z maskarpone

  Walentynki, to deserek być musi. Niestety jestem dość cienki w wypiekach, ciast praktycznie nie robię. Więc moja przygoda z wypiekami dopiero się zaczyna. Czego to się nie robi dla żony. Po prostu kocham Ją i tyle, robię co mogę żeby była zadowolona. Dziś piekę zobaczymy co wyjdzie.

 Tarta z truskawkami i kremem z mascarpone


Na dwie średnie tarty:
Ciasto:
Pół kilograma mąki pszennej tortowej
Masło 200g
Cukier puder 100g
Łyżka cukru wanilinowego
Dwa żółtka
Szczypta soli

Krem:
Cztery żółtka
Serek mascarpone 500g
Cukier puder cztery łyżki

Truskawki 400g

  Mąkę przesiewamy, dodajemy cukier, sól i pokrojone w kostkę zimne masło, szybko łączymy składniki. Gdy mąka jest już połączona z masłem dodajemy żółtka i dalej wyrabiamy ciasto. Gdy jest jednolite dzielimy je na pół i odkładamy do lodówki na 45 minut do godziny, ma być chłodne. Rozgrzewamy piekarnik do 180'C. Wyjmujemy ciasto z lodówki szybko wałkujemy i przekładamy na formę do tart (delikatnie smarujemy ją tłuszczem) widelcem delikatnie nakłuwamy spód ciasta. Na ciasto kładziemy papier do pieczenia i wsypujemy fasolę, groch coś co obciąży spód i podtrzyma ciasto na brzegach. Pieczemy około 40 minut. Po upieczeniu wyjmujemy tartę i obciążenie ze środka, studzimy.
  Krem robimy ucierając jajka z cukrem na gładka puszystą masę. Serek mascarpone dodajemy do masy jajecznej i mieszamy dokładnie do kremowej konsystencji. Gotowe
  Przekładamy krem do tarty, truskawki myjemy kroimy w plastry i układamy na masie schładzamy i czekamy na swoją drugą połówkę ;) Gotowe. Smacznego dla Was i ukochanych Wam osób!!

  Na tartę można wylać cienką warstwę galaretki truskawkowej, dłużej utrzymacie świeżość truskawek, a galaretka ładnie glazuruje naszą tarte.


Krewetki na maśle z czosnkiem i krewetki w szynce serrano

  Walentynki jutro, żona lubi krewetki więc postanowiłem ją zadowolić...kulinarnie. Krewetki mogą niektórym wydawać się drogie lub jakieś niedostępne, bądź niebywale trudne do przyrządzenia - nic bardziej mylnego. Ja niestety nie używam tych świeżych i ogromniastych, niestety te są rzeczywiście drogie i wyprawa po nie to już nie do marketu, tylko do dobrego sklepu rybnego. Zastosowałem tygrysie krewetki już sparzone czyli różowe (świeże krewetki lub te nie obgotowane są szare) i do tego mrożone (a feee powiedzą koneserzy). Zakupy poczyniłem w najtańszym dyskoncie w Polsce, gdzie dostałem jeszcze szynkę serrano (była też parmeńska, ta też się sprawdzi). Przepisy są proste i łatwe w przygotowaniu, zaskoczyć można żonę lub męża w trochą inny sposób (chyba, że zajadacie się krewetkami i innymi rarytasami na co dzień w tym kraju nie pospolitymi, to sorry).

Krewetki na maśle z czosnkiem



Dla dwóch-trzech osób:
  • Paczka mrożonych krewetek "Black Tiger" 225g lub innych tygrysich
  • Dwie łyżki masła
  • Garść posiekanej natki pietruszki
  • Trzy obrane i pokrojone cienko ząbki czosnku
  • Pół papryczki chili posiekanej bez nasion
  • Sok z połowy cytryny
  • Sól, pieprz


  Krewetki na sitku przelewamy zimną wodą żeby się rozmroziły, pozostawiamy  na chwilę aby odciekły. Na dużej patelni rozpuszczamy masło i dodajemy czosnek z chili gdy czosnek zaczyna się szklić dodajemy krewetki chwilę je smażymy delikatnie obracając i dodajemy sok z cytryny sól i pieprz. Na koniec pietruszka wszystko mieszamy i serwujemy gorące. Ja podałem je z zapiekaną bagietką i cytryną.
  Należy pamiętać, że krewetki były już gotowane więc niema co ich długo smażyć, raczej chodzi o podgrzanie i nadanie im czosnkowo maślanego aromatu. 

Krewetki w szynce serrano








Dla dwojga:
  • Dziesięć krewetek tygrysich
  • Pięć plastrów szynki serrano (może być parmeńska)
  • Łyżka lub dwie oliwy z oliwek





  Plastry szynki kroimy wzdłuż ostrym nożem na pół. Zawijamy krewetki w paski szynki i smażymy na oliwie z obu stron na patelni póki szynka się nie zrumieni. Gotowe, proste jak kij od szczotki, a jakie smaczne. Ja serwowałem z sałatami okraszonymi winegretem i grzankami. Doskonale jako dip pasuje ajoli (taki hiszpański majonez czosnkowy). Na cztery łyżki majonezu łyżka soku z cytryny,  trzy łyżki dobrej oliwy z oliwek, dwa ząbki wyciśniętego czosnku, wszystko doprawione szczyptą soli, cukru, pieprzu i dokładnie wymieszane (to jest taka szybka wersja ajoli).  

    W podobny sposób można przygotować świeże krewetki wystarczy obrać je z pancerza i wyjąć jelito (delikatnie naciąć wewnętrzną stronę i usunąć jelito taka cienka nitka) Zamiast soku z cytryny do przygotowania tych z masłem można użyć odrobiny białego wytrawnego wina. Do takiej kolacji będą pasować białe wina, chardonnay, sauvignon blanc lub schłodzone różowe.

wtorek, 12 lutego 2013

Grillowana dorada z warzywami w stylu azjatyckim


  Czas wielkiego postu nadszedł, jedni poszczą, inni przechodzą na dietę, niektórzy mają to w głębokim poważaniu. Nie jest to istotne, bo na dobrą rybkę zawsze jest czas. Ci co poszczą i co na diecie znajdą coś co ich zainspiruje, pozostali może po prostu zjedzą ją ze smakiem. Dorada jest rybą głównie śródziemnomorską, przez starożytnych rzymian uznawana za ulubioną, ma smaczne białe mięso, świetnie nadaje się do grillowania i pieczenia. Po za wszystkim ryby jeść trzeba, są zdrowe zawierają najwięcej niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, mają sporo witamin A, D i E, działają dobrze na nasz układ nerwowy ponieważ zawarta jest w nich również witamina B. Taka ryba to super danie na walentynkowy wieczór przy świecach, po którym się nie przejemy i będziemy mieli ochotę na nocne igraszki ;)

Grillowana dorada z warzywami w stylu azjatyckim


  Dla dwojga:
  • Dwie Dorady
  • Imbir wielkości kciuka
  • Dwa ząbki czosnku
  • Chili w proszku
  • Papryka zielona
  • Marchewka
  • Jedna gałązka selera naciowego
  • Mała cukinia
  • Kilka gałązek zielonej cebulki
  • 3 łyżki oleju słonecznikowego
  • Łyżeczka oleju sezamowego
  • Łyżka jasnego sosu sojowego
  • Łyżeczka sosu rybnego
  • Cytryna (limonka byłaby lepsza, ale niestety nie miałem)
  • Sól, pieprz



   Wypatroszoną, oskrobaną, umytą i wysuszona rybę, naciąć delikatnie w poprzek, z obu stron ostrym nożem. Obieramy imbir, marchew, czosnek, wyjmujemy nasiona z papryki, kroimy w słupki (czosnek dobrze siekamy). Cukinię myjemy, kroimy wzdłuż na pół i ciachamy w kawałki wielkości kęsa. Zostawiamy połowę imbiru i czosnku, reszta warzyw pójdzie do naszego stir fry. Ryby nacieramy solą i chilli (nie za dużo, nie popsujmy delikatnego smaku ryby), faszerujemy pozostałym imbirem i czosnkiem. Przed grillowaniem rybkę nacieramy odrobiną oleju z obu stron (żeby, nie przywarła do grilla).
   Grillujemy rybę (np. na patelni grillowej) jakieś 3 minuty z każdej strony. W między czasie, rozgrzewamy woka (lub patelnie) i smażymy warzywa, mieszamy po około 2 minutach dodajemy sosy sojowy i rybny. Minuta lub dwie i dodajemy olej sezamowy i pieprz do smaku.
Serwujemy gorące z kawałkiem cytryny. I jeszcze jedno, rybkę posypałem pokrojoną zieloną cebulką. Proste, szybkie i jakie fajne:)

  W podobny sposób można przygotować różne inne ryby morskie (okonia morskiego, łupacza, makrele) lub pstrąga. Doskonale do ryb pasuje sos czosnkowy na który przepis znajdziecie tutaj kliknij i tu kliknij

wtorek, 5 lutego 2013

Tagliata wołowa z parmezanem, radicchio i sałatą rzymską

  Uwielbiam wołowinę, jest raczej nie popularna w Polsce, głównie ze względu na cenę. Jej zastosowanie to najczęściej dodatek do rosołu, czasem zrazy, lub bitki. Polędwica używana głównie na steki Chateaubriand, czy mniejsze filet mignon'y, na surowo spożywana w postaci tatara, czasem carpaccio. Mimo coraz większej, stale rosnącej w ostatnich latach popularności tego mięsa rzadko gości na stołach Naszych domów. Ja lubię zjeść dobrego steka i wcale nie musi to być polędwica, dobry kawałek antrykotu, czy rozbratla może świetnie się nadawać na grilla, lub patelnie. Stopień wysmażenia mięsa zależy od waszych upodobań, krwisty, średnio wysmażony, czy dobrze wysmażony, co kto lubi pamiętajmy żeby nie przesmażać wołowiny zbyt długo, staje się twarda jak zelówka. Steka po smażeniu powinno się odłożyć do odpoczęcia (najlepiej na brytfannę z rusztem), ponieważ mięśnie pod wpływem wysokiej temperatury kurczą się, gdy odpoczną temperatura z zewnątrz przeniknie do środka (3-5 minut), mięso wcale nie będzie zimne, a mięśnie się rozkurczą, różnica jest ogromna. Albo smażymy krótko albo dusimy długo tak to już jest z czerwonym mięsem. Jak smażyć steki, możecie dowiedzieć się z internetu, dla mnie najlepszy instruktaż jest tutaj (kliknij).
 Jaką wołowinę kupić?? Najlepiej taką z lekkim przerostem tłuszczu, (całkiem niezłe steki można kupić w popularnym niemieckim dyskoncie) nie powinna być ona super różowiutka gdyż będzie twarda, mięso wołowe w Angli na przykład po uboju sezonuje się w chłodni nawet do kilku tygodni, mięso jest delikatniejsze, ciemniejsze staje się bardziej kruche (nie mylić z mięsem starych krów mlecznych które jest twarde i ciemne, najczęściej sprzedawane w Polsce, ble). 












  Tagliata to nazwa pochodząca od włoskiego słowa tagliare, co oznacza kroić, ciąć, chlastać ;) Samo danie to nic innego jak pokrojony, grillowany, lub usmażony kawał wołowiny (klasycznie) serwowany z różnymi dodatkami: rukolą, kaparami, parmezanem, octem balsamicznym, lub czysty bez niczego. Odmian tego dania jest nie mało, ja uwielbiam je w każdej postaci. To jest moja propozycja w sam raz na niepostny obiad lub kolacje.

 Tagliata wołowa z parmezanem, radicchio i sałatą

NA 2-3 osoby:

  • Dwa steki wołowe 250-300g sztuka
  • Radicchio
  • Sałata rzymska 
  • (jak nie macie radicchio i rzymskiej użyjcie jakiegoś miksu sałat z gotowca)
  • Ser parmezan lub grana padano (pecorino romano też będzie super)
  • Cytryna
  • Kilka gałązek świeżego rozmarynu
  • Ząbek czosnku
  • Oliwa z oliwek extra vergine
  • Ocet balsamiczny
  • Sół, grubo mielony czarny pieprz.


  Sałaty myjemy, suszymy, rwiemy. Steka (temperatura pokojowa) solimy z obu stron, mocno rozgrzewamy patelnie, dodajemy trochę oliwy smażymy. Przekręcamy po minucie, czynność powtarzamy tak około 3 razy czyli po około 3-4 minut z każdej strony(termometr jest bardzo użyteczny ja lubię średnio wysmażone to jest 60-65'C jak ktoś lubi mocniej to tak z 75'C w środku). Wszystko zależy od grubości steka, jak jest cienki to krócej i odwrotnie, jak gruby to dłużej. Po usmażeniu mięso zdejmujemy, pieprzymy i odkładamy by odpoczęło. 
  W tym czasie na na desce siekamy rozmaryn i czosnek, wyciskamy sok z połowy cytryny, odrobina oliwy, pieprzu, wszystko mieszamy. Mięso kroimy w paski i moczymy w naszym dresingu, nada to fantastycznego aromatu i smaku naszej wołowinie. Na talerzu układamy sałaty, lekko spryskujemy je octem balsamicznym, strugamy parmezan (obieraczką do warzyw). Naszą tagliate nakładamy i skrapiamy oliwą z oliwek jeszcze kawałek cytrynki i danie gotowe.   

  W ten sam sposób można przyrządzić steka wołowego tylko nie trzeba go kroić. Do tagliaty doskonale komponuje się rukola i kapary, użyjcie wyobraźni, może pomidorki koktailowe, lub odrobina estragonu zamiast rozmarynu?? Smacznego.
  

poniedziałek, 4 lutego 2013

Pączki z marmoladą różaną i lukrem

  Tłusty czwartek już w tym tygodniu, czas zasuwa nieubłagany. Dopiero co nowy rok, karnawał, już ostatki i post. Cóż tłusty czwartek musi być spączkowany jak nic. Pączki to tradycja bardzo stara więc święcić ja trzeba. Ja lubię tradycyjne pączki z marmoladą różaną, są po prostu rewelacja, sam robię je pierwszy raz. Według mnie wyszły konkretnie, przepis jest klasyczny, prosty, więc macie smażcie i zajadajcie się.

Pączki z marmoladą różaną i lukrem


Na 25-30 pączków


  • Około kilograma mąki pszennej
  • 10 żółtek
  • 10 łyżek cukru
  • 100g drożdży (jedna paczka)
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • Szczypta soli
  • Dobra marmolada różana
  • Pół litra mleka
  • Litr oleju do smażenia
  • 300-400 g cukru pudru
  • Aromat pomarańczowy
  • Sok z cytryny
  • Kandyzowana skórka z pomarańczy
  • 50 ml spirytusu klasycznie(ja użyłem trochę więcej 100ml soplica orzech laskowy)
  • Szpryca, lub strzykawka do dekorowania tortów cienka końcówka.


  Robimy zaczyn drożdżowy. Do dużej miski dajemy pół litra mleka (temperatura pokojowa), dodajemy drożdże, dwie łyżki cukru, szczyptę soli i mąkę stopniowo, taką ilość, aby po wymieszaniu konsystencja zaczynu była jak ciasta naleśnikowego. Całość odstawiamy w ciepłe miejsce zaczyn dwukrotnie powinien zwiększyć objętość.
  Do jaja dodajemy pozostały cukier i ucieramy mikserem na gładką puszystą masę. W dużym naczyniu łączymy składniki: ubite żółtka, zaczyn, alkohol(dzięki niemu pączki nie piją tłuszczu podczas smażenia), mąkę tak z pół kilo i mieszamy. Przekładamy na blat i wyrabiamy ciasto jak za rzadkie dodajemy mąki, konsystencja ciasta powinna być gładka i jednolita, ale ciast lekko powinno kleić się do rąk. Podsypujemy blat mąką i dzielimy kawałki, nie za duże około 60 g, kulujemy i odkładamy do wyrośnięcia na posypaną mąką powierzchnie. Kulki kładziemy w ciepłe miejsce, powinny urosnąć dwa razy większe (są gotowe gdy po wzięciu w rękę wydają się super lekkie). Do garnka, lub jakiejś głębokiej patelni, np. woka wlewamy tłuszcz i rozgrzewamy go do 170-180'C (zostawcie sobie troszkę ciasta, gdy wrzucicie je powinno się elegancko szybko usmażyć wtedy olej jest gotowy). Przed smażeniem pączki delikatnie spłaszczamy i smażymy około pól minuty pod przykryciem potem bez z obu stron na brązowo(sprawdźcie patyczkiem lub wykałaczką jak wsadzicie do środka pączka i wyjmiecie, a patyk jest suchy pączki są gotowe). Przekładamy na ręczniki papierowe i za chwilę nadziewamy. Do szprycy wkładamy marmoladę różaną i faszerujemy pączka sami będziecie wiedzieć ile trzeba nadziać;) 
  Lukier robimy z cukru pudru, aromatu pomarańczowego i soku z cytryny, ucieramy na gładką masę jak za gęsty to dodajcie łyżeczkę białka z jajek. Pączki lukrujemy i na wierzchu układamy skórkę pomarańczową. SMACZNEGO


 
  Pączki można faszerować na różne sposoby różnymi marmoladami, dżemami, budyniem, nutellą. Można je ozdobić rozpuszczoną czekoladą zamiast lukrem. Posypać pokruszonymi orzechami, migdałami zamiast kandyzowaną skórką. Wszystko zależy od Waszej wyobraźni i smaku. Ja lubię tradycyjne i napewno kilka zjem, a WY ile pączków zjecie w ten czwartek?? :D