Jedno z ulubionych dań znakomitej większości Polaków, dzieciaki szaleją za spaghetti bolognese, kobiety są momentalnie udobruchane na jego widok i zapach, a mężczyźni zawsze z przyjemnością zapełnią nim brzuch. Coś naprawdę nie wymagającego i bardzo smacznego, nadającego się na co dzień i od święta. Ja proponuję taką wersje zainspirowaną licznymi włoskimi przepisami na ragu i opartego na wieloletnim własnym doświadczeniu (oj było gotowane wiele razy). Polecam gorąco.
Ragu Bolognese
Na 4-5 porcji
Makaron spaghetti (bucatini, linguine, tagliatelle też będzie super)
100g mielonej wątróbki drobiowej (opcjonalnie)
Średnia cebula pokrojona w kostkę
Dwa ząbki czosnku posiekane
Mała marchewka pokrojona w drobną kostkę
Łodyga selera naciowego pokrojonego w kostkę (jak nie macie użyjcie mały kawałek korzenia selera)
Pół papryczki chilli (jak lubicie ostrzej)
Puszka pomidorów pelati (400g)
Koncentrat pomidorowy (200g)
Pół szklanki tłustego mleka
Pół szklanki wytrawnego wina czerwonego(opcjonalnie)
Tarty parmezan lub inny podobny twardy ser starty
Półtorej, dwie łyżki cukru
Po czubatej łyżeczce oregano i rozmarynu
Sól, pieprz czarny
Siekana pietruszka do przybrania
Oliwa z oliwek 3-4 łyżki
W garnku o szerokim dnie na oliwie smażymy mielone mięso (i wątróbkę jak dodajemy) partiami, tak żeby się smażyło, nie gotowało. Gdy mięso jest przesmażone i rumiane dodajemy cebule, marchew, selera, czosnek i chilli, wszystko mieszamy i gotujemy przez kilka minut. Dodajemy koncentrat pomidorowy (i wino jeśli dodajemy), gdy chwilę się pogotuje dodajemy pomidory, cukier i gotujemy na małym ogniu przez około 15 minut, następnie w garnku lądują mleko, oregano i rozmaryn. Sos gotujemy na wolnym ogniu bez przykrycia co jakiś czas mieszając przez godzinę do półtorej redukując go. Gdyby był zbyt gęsty dolewamy kilka łyżek wody. Na koniec próbujemy i doprawiamy solą i pieprzem.
Gotujemy makaron w osolonej wodzie al dente (lekko twardy) cedzimy i nakładamy na talerze, polewamy sosem posypujemy parmezanem i siekana pietruszką. Zajadamy wciągając długie kluski nie wstydząc się, że troszkę siorpiemy ;)
Ja sam mielę mięso i używam udźca wołowego i ewentualnie łopatki wieprzowej wtedy wiem co jem i nie mam problemu ze świeżością mięsa, najlepiej jak macie tyle szczęścia i zaufany rzeźnik Wam zmiele na miejscu, można użyć gotowego mięsa mielonego ze sprawdzonego źródła. Wątróbka nie jest konieczna, sam nie mogłem się do niej przekonać, ja spróbowałem i smak jest lepszy. Jak chcecie tak bardziej po włosku to wymieszajcie część sosu z makaronem przed wyłożeniem na talerz, a potem polejcie resztą sosu na talerzu. Jak nie lubicie rozmarynu to nie dodawajcie, wszystko zależy od Waszych upodobań, przecież to Wy gotujecie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz